Stanisław Piętak
   
Ziemia odpływa na zachód
 

Ta droga wśród pól, wśród łąk i kurzy błądząca,
ach jakim jest ona ukojeniem.
Oto wzgórza płyną w nieba postojem smukłych drzew,
smutną wędrówką wiatraków, wiatru cieniem.
Patrz na północ. Wzgórza się wspięły, by unieść           Sandomierz.
Opłukany zielenią przystanął nad rzeką tak cicho,
bielą domów w złocie światła płonie.

To dzieje się daleko, a bliżej
ucięte rzędem chałup, nakryte siwym niebem,
odpływa srebrem ruczajów, żyzną glebą niżu pastwisko,
łachę szuwarów od zachodu chłonąc w siebie.

Opuścisz oczy, a tuż u stóp złotym kurzem droga się wije,
aż gdzieś w pobliskim siole przepada,
które podłużną gromadą sadów jakby przyklękło,
Cichym wzgórzom melancholię opowiada.